Szaleństwo w branży graficznej
Ostatnimi czasy z zaniepokojeniem przyglądam się temu, co dzieję się w tak darzonej przeze mnie sympatią branży graficznej. Oczywiście, natrafiam na prace wartościowe, tworzone z gustem i poczuciem dobrego smaku, jednak coraz częściej spotykam kanonadę gryzących się kolorów, podstawowe kroje czcionek, postaci ze "stocka" wybierane i wklejane byle jak. Wszystko to służy tylko i wyłącznie jednemu - przyciągnięciu uwagi widza, odbiorcy reklamy, czyli potencjalnego klienta, nieważne jakim kosztem.
Nie lubię być gołosłownym, zatem jako przykład podam coś czym niedawno zajmowałem się na zlecenie. Aby wykonać dobre zaproszenia na zabawę karnawałową, przewertowałem tysiące przykładów, zarówno polskich, jak i zagranicznych. Jest to chyba właściwy przykład, ponieważ jak wiemy, karnawał, szczególnie ten pochodzący ze źródła, z Brazylii, charakteryzuje się nagromadzeniem barw, wszystkim, co błyszczące i połyskujące. Jak łatwo wtedy zamiast wesołej, przyjemnej dla oka grafiki, stworzyć coś kiczowatego! Stanie się tak jednak, jeżeli wybierzemy pierwsze z rzędu zdjęcie fajerwerków, karnawałowej maski albo rzucanego w powietrze konfetti. Niestety tak się dzieje, tak jakby część z nas, grafików, zapominała, że taką fotografię należy obrobić, dopasować jej koloryt, zastanowić się nad tłem cały projekt poddać obróbce myślowej i sensualnej.
Następnym więc razem, przygotowując zaproszenie czy wykonując inne tego typu zlecenie, warto poświęcić mu chwilę dłużej. Na pewno nie będzie ona zmarnowana i obiecuję - później prace o dużej jakości tworzyć można tak samo szybko jak te niezbyt dobre wcześniej.
Brak komentarzy